Brat Elia (35)

 

BRAT ELIA CATALDO W NASZEJ ŚWIĘTOJAŃSKIEJ PARAFII

Brat Eliasz Cataldo to współczesny, włoski stygmatyk. Jest pełen ciepła i spokoju. Na rękach i nogach nosi ślady ran, które krwawią przez cały Wielki Tydzień. Jest on jednym z największych żyjących stygmatyków oraz mistyków. Na jego dłoniach boku i głowie pojawiają się bolesne rany (stygmaty). Dzięki jego wstawiennictwu i modlitwie wielu ludziom ustąpiły najcięższe choroby. W Polsce zna go mało kto, natomiast we Włoszech ciągną do niego rzesze wiernych, licząc na jego wstawienniczą modlitwę i charyzmat uzdrawiania.
W sobotę 16 września 2017 r. mięliśmy zaszczyt i radość gościć go w naszej parafii, podczas wieczornej Mszy św.
Wieczorem świątynię naszą wypełniły tłumy wiernych, którzy przybyli z różnych stron Polski, a także z zagranicy (Czechy, Słowacja, Ukraina). Sporo wśród nich było dużo ludzi chorych, zwłaszcza dzieci.
Na wstępie koncelebrowanej Eucharystii przybyłych przywitał gospodarz miejsca, ks. proboszcz Jerzy Serwin, wyrażając swą radość z powodu przybycia do naszej świętojańskiej wspólnoty brata Elię, a także tak wielkiej liczby wiernych, których z trudem mieściła nasza świątynia.
Homilię wygłosił o. Marco, który jest,  z ramienia ordynariusza diecezji Terni, opiekunem brata Elii, podczas której, przedstawił jego osobę (droga jego powołania i posługi przedstawiona jest poniżej).
Po Mszy św. katechezę wygłosił nasz Gość, w którym wskazywał na wartość prostej, a jednocześnie głębokiej modlitwy, przemieniającej ludzkie serca, zwłaszcza za pośrednictwem Najświętszej Panny Maryi. Spotkanie zakończyło się przejściem między zgromadzonymi i pokropieni ich wodą święconą oraz błogosławieństwem zebranych, podczas którego brat Elia modlił się w naszych intencjach.
Nad bardzo sprawnym przebiegiem spotkania oraz organizacją, porządkiem i bezpieczeństwem czuwali Rycerze Kolumba z działającej przy naszej parafii rady 15128, oraz z rady 14000 (parafia św. Judy Tadeusza) oraz 16650 ze Swoszowic.

*****

Elia jest najmłodszym z ośmiorga dzieci Anny Pompei i Carmela Cataldo. Bardzo pobożna rodzina mieszkała w miasteczku Francavilla Fontana w Apulii na południu Włoch. Gdy chłopiec miał siedem lat, w 1969 roku, podobnie jak reszta rodziny, rozpoczął post. Odmawiał sobie słodyczy i częściej się modlił. Ale po kilku dniach bardzo osłabł. Zawieziono go do szpitala. Lekarze nie stwierdzili choroby, więc dziecko wróciło do domu, choć było osłabione i nie mogło stać o własnych siłach. Obawiano się najgorszego, szczególnie w Wielki Piątek, gdy Elia sprawiał wrażenie, że umiera. Jednak pod wieczór w Wielką Sobotę wstał z łóżka i poszedł się bawić jak gdyby nigdy nic.
Już jako dorosły opowiadał, że w tym samym roku zobaczył swego Anioła Stróża, który obiecał mu zawsze się nim opiekować, a kilka dni potem Matkę Bożą. Gdy Elia skończył 26 lat, wstąpił do kapucynów. Wybrał klasztor w Bergamo. Tu w okresie Wielkiego Postu znów jego ciało zaczęło krwawić. Bardzo starał się to ukryć i wstydził się tego. Nie udało się. Bracia zauważyli rany i byli zdumieni, że wraz z krwią wydobywał się z nich zapach róż i fiołków, zamiast zapachu krwi. Przełożeni wysłali go do lekarza, lecz ten niczego nie stwierdził. Współbracia zaczęli podejrzewać, że być może są to znaki męki Chrystusa. Ale Elia nie chciał się z tym zgodzić, bo czuł się niegodny. Zaczął doświadczać kryzysu wiary i to tak głębokiego, że w 1994 roku wystąpił z klasztoru. Rozpoczął pracę przy chorych i więźniach oraz jako robotnik w fabryce. Jednak co roku w Wielkim Poście miał kłopoty z pracodawcami. Nie przychodził do pracy z powodu ogromnego bólu i bezsenności. W Wielki Czwartek co roku zaczynało krwawić jego ciało. Krwawe wybroczyny pokrywały plecy i brzuch. Z głowy sączyły się strużki krwi. Na rękach, nogach i boku pojawiały się otwarte rany. Mężczyzna leżał nieruchomo na łóżku. W Wielką Sobotę rany stopniowo znikały. W Niedzielę Wielkanocną Elia z radością uczestniczył w liturgii, ale gdy święta się kończyły, dowiedział się, że jest wyrzucony z pracy.
Na ciele Elii wkrótce pojawiły się stygmaty, które otwierały się w każdy piątek. Został zbadany przez neurofizjologa, prof. Marca Margnelliego, a potem był obserwowany przez niego kilka lat. Lekarz stwierdził, że stanu, w który zapadał Cataldo, nie da się wytłumaczyć naukowo. Jesienią 2000 roku Elia trafił do toskańskiego klasztoru na Monte Oliveto Maggiore. Tam usłyszał wewnętrzny głos, który wzywał go do pielgrzymowania ze Słowem Bożym pośród ludzi i powołania zgromadzenia Apostołów Boga. Elia doznał wewnętrznego uspokojenia.
Z pokorą przyjął stygmaty. W 2003 roku z grupą osób zakupił zrujnowany klasztor franciszkański w Calvi w Umbrii. Trwa jego remont. Nad ich duchowością sprawuje stałą pieczę wysłannik miejscowego biskupa. Do umbryjskiego klasztoru co roku przyjeżdża wielu pielgrzymów z Włoch i całego świata. Za wstawiennictwem Elii dochodzi do uzdrowień fizycznych i duchowych. Dzięki jego modlitwie została uzdrowiona dziewięciomiesięczna dziewczynka urodzona z wadą serca. Elia wciąż powtarza, że choć cuda są znakami Bożej łaski, najważniejsza w życiu jest wierność Ewangelii. Tylko ona przynosi prawdziwy pokój serca.
Niedawno przybyła tu pewna młoda kobieta, która straciła wzrok w wypadku samochodowym. Lekarze zrobili wszystko, co w ich mocy, ale wzroku nie udało się odzyskać. Po długiej wspólnej modlitwie z bratem Elią w pewnej chwili zaczęła krzyczeć: „Ja widzę”. Takich cudów po modlitwie wstawienniczej było wiele.

tekst: Sebastian Duda

Brat Elia sfotografował Jezusa – tak można najkrócej określić wydarzenie, w wyniku którego mamy uwiecznioną fotografię Jezusa, z której emanuje piękno, łagodność i pokora. Żaden z artystów nie namalował tego obrazu. To sam Jezus dał się … sfotografować włoskiemu stygmatykowi, bratu Elia (Eliasz). W Polsce jest już coraz bardziej znany po swojej pierwszej wizycie w 2016 r. Wydarzenie to miało miejsce podczas badań lekarskich, na które został wysłany do USA. Komisja pytała br. Elię czy z kimś rozmawia? Chodziło im o świat duchowy, o aniołów, Matkę Bożą, etc. On w duszy usłyszał głos: – nie odpowiadaj na to pytanie. Pod naciskiem kolejnych dopytywań Komisji głos mu powiedział: – zaproś ich jutro do kościoła, aby zrobić zdjęcie. Komisja zakupiła i dała br. Elii aparat fotograficzny, taką zabawkę z kliszą w środku na 12 zdjęć. Wyszło tylko ostatnie 12 zdjęcie z obliczem Jezusa.

Brat Elia – Tajemnica Światła – film –> kliknij tutaj (wersja polska)

Wywiad z bratem Elia  – film –> kliknij tutaj

Brat Elia w naszej parafii –> kliknij tutaj