Jak to się stało? – rozmowa z rodzicami Prezydenta R. P.
Działające przy naszej parafii Koło Przyjaciół Radia Maryja, gościło w dniu 9 maja Państwa prof. Janinę Milewską-Dudę oraz prof. Jana Dudę – rodziców piastującego z woli narodu urząd prezydencki R. P. W serdecznej, rodzinnej atmosferze, przy szczelnie wypełnionej parafialnej auli (brakło miejsc i wiele osób musiało stać, nawet na korytarzu), nasi goście dzielili się swoimi spostrzeżeniami i uwagami dotyczącymi nie tylko wychowania dzieci, ale wzajemnymi relacjami między członkami szeroko pojętej rodziny (dziadkowie, współmałżonkowie dzieci, wnuki).
Spotkanie to rozpoczęło się wspólnym śpiewem, przy gitarowym akompaniamencie siostry Hiacynty, wspomaganej przez siostry nazaretanki i wszystkich zebranych.
Na początku spotkania padło pytanie: jak to się stało, że mieszkaniec bloku przy ul. Bursztynowej w Krakowie, został Prezydentem naszego państwa? Odpowiadając, ojciec Pana Prezydenta, podał dwie przyczyny: demokrację – pod warunkiem, że dopilnuje się uczciwości wyborów i to, że ubiegający się o urząd kandydat, w przeciwieństwie do większości polityków, mówił „ludzkim” głosem, interesował się problemami zwykłych obywateli i pochylał się nad tym, co ich boli. Kandydując, a następnie zostając Prezydentem, nasz syn podjął się służebnej wobec narodu misji, wynikającej po prostu z Ewangelii, co możemy, jako rodzice, zaświadczyć – podkreślali goście. Oczywiście, że syn nasz miał już pewne doświadczenie polityczne, gdyż pełnił różne funkcje w samorządzie, rządzie, poselskie, czy kancelarii prezydenta. Był więc przygotowany i gdy przyszła taka potrzeba, podjął się służby, zdając sobie przy tym sprawę z jej wagi i odpowiedzialności. Nasz syn nigdy nie „pchał” się przed kamery, jak to czyni większość polityków i być może Opatrzność dlatego wybrała jego.
Dla nas, jako rodziców, jego pozycja jest też wielkim zobowiązaniem. Z drugiej zaś strony, czerpanie jakichkolwiek korzyści z bycia tatą i mamą prezydenta jest czymś małym i niegodnym. Spotykamy się z zarzutami, że zbytnio chełpimy się naszym synem. Oczywiście, jesteśmy z niego dumni, tak jak dumni jesteśmy z pozostałych naszych dzieci i cieszymy się, jak to rodzice, z ich sukcesów. Najważniejsze jest jednak to, że w jego słowach, w działaniu, wartościowaniu, widzimy to, co przez lata przekazywaliśmy wychowując nasze dzieci – podkreślił ojciec pana Prezydenta.
Z kolei mama pana Prezydenta zwracała uwagę na troskę o domowe ognisko. Bardzo ważną rzeczą były wspólne niedzielne obiady. Niestety, teraz parę krzeseł, przy wspólnym stole, siłą rzeczy, stoi pustych. Brakuje nam tych spotkań – z pewną nostalgią konstatowała pani Janina.
W domu Państwa Dudów, szczególnie celebrowana była wieczerza wigilijna, która gromadziła sporo osób z rodziny. Mocnym akcentem wspólnoty był posiłek tradycyjnych, wigilijnych potraw z jednej miski, Co ciekawe, zwyczaj ten wyniesiony z rodzinnych domów rodziców, w naturalny sposób, przejmowali współmałżonkowie dzieci i wnuki.
W wypowiedziach mamy pana Prezydenta nie brakło też odniesienia się do komentarzy (często uszczypliwych) krążących w niektórych mediach, czy złośliwości dotykających ich wnuczkę Kingę (mieszka i studiuje w Krakowie). Wszystkie problemy w naszej rodzinie rozwiązuje się na drodze dialogu i szanujących drugą stronę rozmów. W naszej rodzinie nie ma rozwodów – podkreśliła ze sporą dozą humoru p. Janina. Parę dni temu, wieczorem, przyjechali do nas z Warszaw syn Andrzej i synowa Agata. Mimo ich zmęczenia – praca prezydenta to 24 godzinna służba – rozmowy przeciągnęły się do późnej nocy. Było prawie tak jak dawniej, tylko pod domem stały samochody z „aniołami” , strzegącymi prezydenta. Ot, życie w takiej złotej klatce.
Z tych rozmów, prowadzonych w ciepłej atmosferze, słuchacze mogli poznać klimat, w którym wzrastał obecny Prezydent Rzeczpospolitej, oparty przede wszystkim o wartości ewangeliczne, polskie tradycje świąteczne, narodowe i historyczne, a także o zdrowe zasady pedagogiczne. Te piękne wartości, jakie wyniósł z domu, piastujący urząd prezydencki Pan Andrzej Duda, dają gwarancję, że swej władzy użyje dla dobra naszego kraju, budując wspólnotę Polaków.
Spotkanie miało formę dialogu, gdyż z sali padło wiele pytań, które dotyczyły nie tylko spraw bieżących i przeszłości (ba pytano nawet potrawy wigilijne spożywane w domu pp. Dudów). Na wszystkie te pytania nasi goście, starali się wyczerpująco odpowiadać.
Spotkanie zakończył Apel jasnogórski i kapłańskie błogosławieństwo ks. Proboszcza. Całość spotkania prowadził i animował p. dr Mirosław Boruta, a po spotkaniu do państwa Dudów ustawiła się bardzo długa kolejka z książkami – wywiadem rzeką, które rodzice prezydenta podpisywali dedykacjami.