Pożegnanie ś.p. ks. Krzysztofa Sojki (19)

Pożegnanie ks. dr. Krzysztofa Tadeusza Sojki.

W dniu 1. maja 2018 r. odszedł do Domu Ojca, przeżywszy 78 lat życia, w 55 roku kapłaństwa śp. ks. dr Krzysztof Tadeusz Sojka.
Uroczystości pogrzebowe trwały 2 dni: 4 i 5 maja.
Rozpoczęły się one o godz. 16.00, kiedy nastąpiło wprowadzenie ciała Zmarłego do naszej świętojańskiej świątyni. Gdy trumna została ustawiona na katafalku i zostały położone na niej atrybuty kapłańskiej posługi: stuła, kielich z pateną i mszał, rozpoczęły się egzekwie za duszę śp. ks. Krzysztofa oraz śpiew psalmów pokutnych (Ps. 150 i Ps. 51). Następnie, przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, odśpiewana została za duszę Zmarłego Koronka do Bożego Miłosierdzia oraz odmówiona został I część różańca.
Przed Mszą św. przedstawiony został życiorys śp. ks. Krzysztofa.
O godz. 17.00 rozpoczęła się koncelebrowana żałobna Msza św. w intencji Zmarłego, którą odprawiało ponad 40 kapłanów. Najświętszej Ofierze przewodniczył ks. kardynał Stanisław Dziwisz, wraz z ks. bp. Janem Zającem, ks. bp. Tadeuszem Rakoczym – seniorem ordynariuszem Diecezji Bielesko-Żywieckiej (byli oni rocznikowymi kolegami śp. ks. Krzysztofa), ks. proboszczem Jerzy Serwinem, księżmi obecnie i w przeszłości posługującymi w naszej parafii, księżmi kolegami rocznikowymi, kapłanami, którzy w różnorodny sposób współpracowali i znali Zmarłego, kapłani i proboszczowie parafii dekanatu Prądnik oraz parafii w których ks. Krzysztof posługiwał.
Na żałobną Mszę św. przybyła rodzina, parafianie z naszej wspólnoty, a także z innych parafii, znajomi i przyjaciele.
Na wstępie Eucharystii ks. Kardynał, ze słowami pożegnania, zwrócił się do Zmarłego, którego nagłe odejście napełniło wszystkich głębokim żalem i smutkiem. Zaznaczył, że ks. Krzysztof zawsze był otwarty na człowieka, zwłaszcza cierpiącego. Celebrans zapewnił o modlitewnej pamięci, ale także prosił zmarłego o orędownictwo u Boga za nami, żyjącymi jeszcze na tym świecie.
Po odczytaniu Ewangelii przez dk. Patryka Jagosa, do zebranych ze słowem Bożym zwrócił się ks. bp. Jan Zając.
Zaznaczył, że wierne serce kapłana Krzysztofa, które na ziemi już poprzestało bić, zaprasza do dziękczynienia dar złączenia serca Boskiego z sercem ludzkim w tajemnicy kapłaństwa. W sakramencie kapłaństwa serce człowiek odkrywa, że zostało powołane do ofiarowania swojego życia na chwałę Boga. I zawsze to czyni udzielając sakramentów oraz sprawując Najświętszą Ofiarę. Kapłan Krzysztof został przed 55 laty powołany, aby oddawać nieustanną chwałę Bogu, ale także do stawania naprzeciw cierpienia, zła i grzechu, by z cała duchową energią przezwyciężać je. Takie zadanie otrzymał od Chrystusa, Dobrego Pasterza.
Teraz jest ta chwila – kontynuował kaznodzieja – aby wraz z kapłanem Krzysztofem, w tajemnicy obcowaniu świętych złożyć Bogu dziękczynienie za oddawaniu Mu chwały poprzez kapłańską służbę drugiemu człowiekowi. Był zawsze blisko ludzi, którzy szukali u niego porady i umocnienia, zwłaszcza ludzi młodych, gdyż był prekursorem ruchu oazowego w Diecezji Krakowskiej, przy boku sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Aby pogłębić swoja wiedzą uzyskał stopień doktora z teologii moralnej, służył nią w ramach Studium Apostolstwa Świeckich, czy Akcji Katolickiej. A będąc kapelanem na Cmentarzu Rakowickim, niósł posługę miłosierdzia, towarzysząc tym, którzy żegnali swoich bliskich. Modlitwa za zmarłego ks. Krzysztofa zakończyła kazanie ks. bp. Jana.
Przed rozesłaniem wiernych, ks. proboszcz Jerzy Serwin odczytał list, jaki wystosował, wraz z pasterskim błogosławieństwem, do wszystkich uczestników uroczystości żałobnych: rodziny, kapłanów i wiernych, ks. Metropolita abp. Marek Jędraszewski. Słowa wspomnienia o Zmarłym, pożegnania, ale i dziękczynienia za posługę kapłańską wyraził przedstawiciel świętojańskiej parafii, także przedstawiciel, uczestnik wspólnoty oazowej z lat 70 ub. wieku, z parafii Najświętszego Salwatora, przedstawiciel rodziny oraz ks. proboszcz świętojańskiej wspólnoty, który podziękował wszystkim kapłanom i hierarchom, członkom rodziny oraz przybyłym wiernym za wspólną modlitwę.
Pasterskie błogosławieństwo ks. Kardynała zakończyło żałobną Mszę św. Po czym zebrani kapłani odśpiewali pieśń Salve Regina, Mater misericordiae.
Modlitwy i czuwanie przy trumnie ks. Krzysztofa trwały do godz. 22.00, podczas którego m.in. odmawiano różaniec, zostały odprawione nieszpory żałobne oraz odśpiewano Apel Jasnogórski.
W dniu następnym, tj. 5 maja, przy trumnie zostały odprawione poranne Msze św. Szczególny charakter miała Msza św. o godz. 8.00 wraz z nabożeństwem ku czci Niepokalanego Serca NMP. Od 5 lat to nabożeństwo i Mszę św. celebrował śp. ks. Krzysztof. Teksty na tę Mszę św. także wcześniej przygotował Zmarły.
Po zakończonym nabożeństwie, przy śpiewie psalmów pokutnych, trumna z ciałem została wyniesiona przez naszych kapłanów z kościoła, a następnie przewieziona do kościoła rektoralnego na Cmentarzu Rakowickim, gdzie miały miejsce uroczystości pogrzebowe.
O godz. 11.00 rozpoczęła się koncelebrowana Msza św. w kościele Zmartwychwstania Pańskiego na Cmentarzu Rakowickim, której przewodniczył ks. Kardynał Stanisław Dziwisz, wśród kapłanów otaczających ołtarz byli ks. bp. Jan Zając, koledzy rocznikowi, księża obecnie i w przeszłości posługującymi w naszej parafii, księża którzy w różnorodny sposób współpracowali i znali Zmarłego. Na uroczystość pogrzebową przybyło wielu wiernych z naszej oraz z parafii w których pracował wcześniej śp. ks. Krzysztof, rodzina, przyjaciele i znajomi aby oddać ostatnią posługę Zmarłemu.
Na wstępie Najświętszej Ofiary, ks. Kardynał powiedział, że ks. Krzysztof jako kapelan i rektor tego kościoła, przez 34 lata odprowadzał wielu zmarłych na miejsce wiecznego spoczynku. Dzisiaj on sam przybywa na to święte miejsce, aby spocząć wśród tych, którym świadczył tę posługę. Pragniemy modlić się, aby Pan okazał mu miłosierdzie. Zawierzamy cię Matce Najświętszej – kontynuował celebrans, której powiesz słowa, które miałeś powiedzieć Jej dzisiaj, podczas Mszy św. w I-szą sobotę maja, w kościele św. Jana Chrzciciela.
Słowo Boże wygłosił ks. dr hab. Jan Żelazny, profesor UPJPII.
Przychodzimy, aby podziękować za dar kapłaństwa ks. Krzysztofa, za dobro, którego doświadczyliśmy przez jego posługę, postawę wiary. Miał wiele planów, pomysłów, ale zawsze potrafił zmienić swoje zdanie, choć był uparty, gdy padał argument wiary. I tę wiarę potrafił przekazywać innym. Trzeba podziękować za otwarte jego oczy, zwłaszcza na potrzeby innych. Jednakże jego pomoc nie była dawana łatwą ręką, lecz była zawsze tak świadczona, aby obdarowany nie stracił szacunku dla samego siebie. Rozmawiając ze studentami, nie tylko pytał, o to co studiują, o zdane egzaminy, ale czy student ma za co żyć.
Mimo swojego wieku pozostał młody. Potrafił się uczyć nowych rzeczy, nawet obsługi komputera z nowym innym systemem operacyjnym. Cechowała go ewangeliczna gotowość do dokonywania zmian, świadomość, że jest się pielgrzymem. Uczył się, a gdy już tę wiedzę opanował, dzielił się nią z innymi. Miał świadomość tego, a co wielu chrześcijan traci, że nie jesteśmy od tego, aby „pilnować placu budowy, ale by budować.”
Kończąc, kaznodzieja jeszcze raz powtórzył, że jesteśmy tu po to, aby dziękować Bogu za dar kapłana Krzysztofa i prosić o Boże miłosierdzie nad nim.
Pod koniec Mszy św. słowa pożegnania wygłosił ks. dr Stanisław Basista, obecny kapelan na Cmentarzu Rakowickim. Podziękował Zmarłemu za pomoc, za gotowość i otwartość oraz dyspozycyjność. Za każdą pozytywną reakcję na prośbę, za uporządkowanie spraw związanych z kapelanią. Wraz z ks. Krzysztofem odchodzi pewna epoka, podsumował mówca.
Kolejna częścią uroczystości było już bezpośrednie przygotowanie do złożenia trumny w grobie. Przy śpiewie pieśni: „Niech Aniołowie zawiodą cię do raju” trumna z ciałem ks. Krzysztofa została wyniesiona z kaplicy, a następnie członkowie rodziny i przyjaciele zanieśli ją na miejsce wiecznego spoczynku. Po modlitwie, którą prowadził ks. Kardynał Stanisław Dziwisz i ks. bp. Jan Zając, po pokropieniu woda święconą i symbolicznym posypaniu ziemią oraz odśpiewaniu pieśni Salve Regina, Mater misericordiae, oraz Regina coeli doczesne szczątki ks. Krzysztofa zostały złożone w rodzinnym grobowcu usytuowanym w bezpośrednim sąsiedztwie kaplicy. Płyta nagrobna została zasunięta, a żałobnicy złożyli kwiaty, wieńce i zapalili znicze.

Requiescat in pace!